Historia, którą ci teraz przedstawimy przedstawia 11-letnią uczennicę Kasię. Jej mama twierdzi, iż została ona bardzo źle potraktowana przez nauczycielkę. Nagłośniła więc ona całą sprawę, ponieważ była bardzo zdenerwowana.
Pewnego dnia Kasia poszła na lekcję matematyki nie umiejąc ułamków, ponieważ chciała uczyć się ich w domu, lecz niestety nie bardzo jej one wchodziły i po prostu ich nie rozumiała i okazały się one dość dużym problemem.
Jej mama twierdzi, iż Kasia zawsze była pilną uczennicą, chętnie się uczyła, wiedza łatwo jej wchodziła, poza tymi nieszczęsnymi ułamkami, których nie mogła zrozumieć za wszelką cenę.
Kobieta wypowiada się mówiąc, że nie potrafi ona zrozumieć dlaczego nauczycielka potraktowała tak jej córkę, zamiast wytłumaczyć jej na spokojnie, w czym tkwi problem i co robi źle, żeby zrozumiała, no bo w końcu od tego jest nauczyciel. Okazuje się, że problemy Kasi z matematyką rozpoczęły się w momencie gdy w jej szkole zmieniła się nauczycielka na nową. Zanim to się wydarzyło, była ona wzorową uczennicą i bardzo lubiła matematykę.
Któregoś dnia mama zapytała córkę o przebieg lekcji matematyki w jej szkole na co odpowiedziała ona, że nauczycielka cały czas krzyczy na uczniów, gdy nie rozumieją oni czegoś, zamiast im to wytłumaczyć, a gdy ktoś pyta ją o pomoc, krzyczy ona jeszcze bardziej. Gdy mama Kasi opublikowała swoją historię na jednym z portali społecznościowych znalazła ona wielu sojuszników, lecz także wrogów, którzy zawzięcie bronili racji nauczycielki.
Co Wy sądzicie na ten temat? Czy racje ma tutaj mama Kasi czy jej nauczycielka? Jak według Was powinna wyglądać udana lekcja?
Główne zdjęcie: chwilesloneczne.blogspot.com